Ostatnio wpadła mi w ręce kolejna pozycja przeznaczona dla osób zainteresowanych tematyką językową. Tym razem jest to książka autorstwa Gastona Dorrena pt.: „Babel. W dwadzieścia języków dookoła świata”. Uwielbiam uczyć się języków obcych, dlatego nie mogłam odmówić sobie przyjemności zakupu i jak tylko książka trafiła w moje ręce postanowiłam zabrać się do lektury. W miniony weekend udało mi się skończyć całość. Pokazało mi to dobitnie, że do tej pory udało mi się opanować tylko kilka z 20 języków… I niestety wszystkie z nich są używane w Europie. Zrozumiałam też jak wiele jeszcze przede mną.
Jeśli jesteście ciekawi, jakie sekrety skrywa w sobie książka i jakie są moje odczucia po zakończeniu lektury, to zapraszam do zapoznania się z dalszą częścią wpisu.
Jak wygląda układ książki?
Książka została podzielona na 20 rozdziałów. Każdy z nich został poświęcony na omówienie jednego języka obcego, z uwzględnieniem konkretnego zagadnienia stanowiącego myśl przewodnią. Na czarnych stronach, którymi rozpoczyna się rozdział, umieszczono podstawowe informacje dotyczące języka. Między innymi dane o ilości użytkowników, krótki opis podstawowych cech gramatycznych i zasad wymowy, a jeśli jest to konieczne także wzmianka o sposobie zapisu. Wybrane języki zostały uszeregowane od posiadającego najmniejszą liczbę rodzimych użytkowników (+ osoby, dla których jest to drugi język) po ten, który jest stosowany przez największą liczbę osób.
Ciekawostki opowiedziane z humorem, czyli co sprawia, że warto sięgnąć po tę książkę
Moim zdaniem najfajniejszą rzeczą w książce jest dość niestandardowe podejście do omawiania poszczególnych języków. Autor nie skupia się na powszechnie znanych zagadnieniach i nie opisuje ich w sposób sztampowy. Stara się skoncentrować na zagadnieniu, które jego zdaniem jest istotne z punktu widzenia językoznawcy lub osoby, która chciałaby poznać ten język. Niektóre z rozdziałów charakteryzują się głębszą analizą językową i porównawczą, a inne skupiają się na kwestiach związanych z historią i kulturą kraju lub obszaru językowego.
Ponadto, autor często stawia pytania, na które stara się udzielić odpowiedzi, czy to poprzez klasyczną formę objaśnienia, czy też w postaci dialogu. Jako przykład może posłużyć rozdział o języku portugalskim, w którym Gaston Dorren porównuję sytuację dwóch małych państw: Portugalii i Holandii. Jednocześnie, zastanawia się nad tym, jak tak niewielkiemu krajowi udało się rozprzestrzenić swój język na liczne terytoria, między innymi w Brazylii. A holenderski pozostał językiem niszowym. W formie dialogu zaprezentowany został z kolei rozdział o języku angielskim, gdzie autor porusza kwestię jego statusu i zastanawia się nad jego przyszłością.
Plusem książki jest również to, że została napisana z humorem. Pozwala to dostrzec, że nie powinniśmy podchodzić do nauki języka obcego bardzo na serio. Nawet, jeśli popełniamy błędy, nadal możemy mieć ochotę na rozwój i doskonalenie własnych umiejętności. Zdecydowanie nie należy się poddawać. Ponadto, niektóre elementy języka mogą nam się wydać zabawne, a inne nieco bardziej „przerażające”. W celu zmotywowania osób uczących się języka obcego lub pragnących dopiero podjąć się tego wyzwania autor przytacza przykłady z własnej przygody z językami obcymi. Czyni to już w pierwszym rozdziale dotyczącym języka wietnamskiego, a później wraca do krótkiego opisu własnych doświadczeń w rozdziale poświęconym językowi niemieckiemu.
Sporo informacji znajdą osoby, które interesują się nauką języków azjatyckich. Dotyczy to nie tylko tak popularnych z nich, jak mandaryński, arabski czy hindi. W opisanej grupie znajdują się również perski, koreański, tamilski, malajski oraz kilka innych. Gaston Dorren stara się zaprezentować je w ciekawy sposób, jednocześnie nie ukrywa, że dla Europejczyka mogą stanowić one spore wyzwanie. Zwłaszcza, jeśli chodzi o wymowę i naukę pisania.
Nie wszystko się udało…. ale może taki był po prostu zamysł autora
W książce znajduje się też kilka rzeczy, które nie do końca przypadły mi do gustu. Po pierwsze, informacji na temat poszczególnych języków mogłoby być więcej. W przypadku niektórych z nich odczuwa się pewien niedosyt, podczas gdy zagadnienia zaprezentowane w innych rozdziałach są bardziej satysfakcjonujące. Z drugiej jednak strony, aby zawrzeć więcej materiału, książka musiałaby mieć większy format, a i tak trzeba przyznać, że nie należy do najmniejszych.
Ponadto, w rozdziale o języku rosyjskim autor analizuje zdania poprzez porównanie z angielskim i niemieckim. Jest to interesujące, ponieważ bardziej zagłębia się w strukturę i etymologię języków. Jednak, brakuje mi trochę nawiązania do innych języków słowiańskich. Myślę, że uwypukliłoby to znacznie bardziej istniejące podobieństwa, niż ma to miejsce w przypadku grupy germańskiej.
Z niecierpliwością czekałam również na rozdziały poświęcone językom romańskim. O ile francuski i portugalski mi się podobały, to już ten poświęcony hiszpańskiemu trochę rozczarował. Chociaż musiałam na niego czekać przez większą część książki. Hiszpański jest 3 językiem od końca. Ostatecznie posługuje się nim wiele osób. Rozdział skupia się na czasownikach ser i estar oraz kwestii wyrażenia posiadania, na przykład przy użyciu czasownika haber. Są to zagadnienia sprawiające problem osobom uczącym się języka hiszpańskiego, ale zapewne można znaleźć coś bardziej fascynującego.
W tekście pojawiają się też opinie autora na temat poszczególnych języków. Siłą rzeczy są one odczuciami natury osobistej i nie każdemu muszą się podobać. Jedna z budzących większe kontrowersje dotyczy porównania stopnia trudności niemieckiego i francuskiego. Dla autora większe wyzwanie stanowił niemiecki. Pomimo, że sama zgadzam się z tą tezą (francuskiego uczyło mi się szybciej, pomimo wielu zawiłości ortograficznych, fonetycznych i gramatycznych), to rozumiem osoby, które mają odmienne zdanie.
Podsumowując, zdecydowanie polecam książkę wszystkim tym, którzy lubią uczyć się języków obcych i chcą dowiedzieć się czegoś nowego. Może stanie się ona dla Was źródłem inspiracji w podejmowaniu kolejnych wyzwań lub doda otuchy w obecnych staraniach. Poza tym, świetnie nadaje się do czytania w czasie wolnym, gdy chcemy się zrelaksować po pracy lub poczytać przy porannej kawie.
Czytaliście książkę? Jaka jest Wasza opinia na jej temat?
Które języki z wymienionej przez autora dwudziestki znacie?
Chcielibyście się nauczyć któregoś z nich?