Od chwili, kiedy człowiek zaczyna wypowiadać pierwsze dźwięki i poznawać pierwsze słowa, jego świat nierozerwalnie łączy się z językiem. Przy jego pomocy opisuje to, co go otacza, przekazuje informacje oraz wyraża własne emocje. Nie jest w stanie żyć bez niego. Przygoda ta zaczyna się najpierw w przypadku języka ojczystego. To z nim człowiek na najbardziej intymną relację, z łatwością dostrzega wszelkie niuanse i kocha go miłością czystą. Z czasem na jego drodze stają też inne języki. Już nie tak prosto jest je zrozumieć i pokochać. Wywołują w nas skrajne emocje, od bardzo pozytywnych, po ogromną niechęć. Jednak nigdy nie pozostajemy wobec nich obojętni.

     Moja historia z nauką języków zaczyna się podobnie. Na początku jest tylko jeden, z czasem pojawiają się kolejne. A im więcej się uczę, tym bardziej mi się to podoba. Każdy nowy język stanowi zagadkę do rozwiązania oraz jest kluczem do niezmierzonego świata ludzi i kultury. Pozwala lepiej zrozumieć innych. Poza tym, zaczynam dostrzegać, że z każdym kolejnym jest łatwiej, a proces nauki przebiega sprawniej. Coraz mniej czasu zajmuje opanowanie podstaw.

     Tym oto krótkim wstępem zapraszam Was do świata moich języków obcych. Wierzę, że okaże się on inspiracją dla Waszych własnych poszukiwań.

ANGIELSKI

Pierwsze podróże językowe

     Język angielski jest tym, który trudno jest przeoczyć we współczesnym świecie. Jest wszechobecny w nauce oraz kulturze. Przede wszystkim w muzyce, filmie i literaturze. Co zdecydowanie wpływa na jego dostępność dla szerszych grup społecznych. Jednak, co zaskakujące wcale nie gwarantuje nam to odniesienia sukcesu w nauce. Dlaczego? Czym innym są możliwości, a czym innym chęci do skorzystania z nich.

      Po raz pierwszy zetknęłam się z językiem angielskim w szkole podstawowej, jeśli nie liczyć krótkiego epizodu w czasach przedszkolnych. Wtedy angielski nie był jeszcze tak zadomowiony w polskim systemie edukacyjnym, jak obecnie. Poza tym, nie znajdował się jeszcze na zawodowej liście must-have. Dziś jest niezbędnym narzędziem w pracy.  Równocześnie, język angielski był pierwszym językiem obcym, którego się uczyłam. Moje pierwsze wrażenia były raczej pozytywne. Dlatego też dość łatwo było mi się z nim zaprzyjaźnić i ta miłość trwa po dziś dzień.

PORTUGALSKI

Język, który chwyta za serce

     Portugalski to mój ukochany język. Łączy mnie z nim nie tylko przelotna fascynacja, ale głębsza pasja, która trwa już wiele lat. Wielu osobom, które próbowały się go nauczyć kojarzy się on z szeleszczeniem, „zjadaniem” poszczególnych elementów wyrazów przez rodzimych użytkowników i stawianiem sobie pytania „Czy to już całe zdanie czy może tylko jeden wyraz?”. Portugalski to też język, w którym można odnaleźć saudade, tak bardzo obecne w sztuce, między innymi w fado. Nieco inne oblicze, może trochę bardziej radosne, prezentuje wariant brazylijskich. Dlatego, należy podkreślić, że jest w czym wybierać.

     Moja prawdziwa przygoda z językiem portugalskim rozpoczęła się wraz z wymianą studencką na Uniwersytecie w Porto. Wtedy to na dobre się z nim zaprzyjaźniłam i zaczęłam rozwijać własne umiejętności. Chociaż muszę przyznać, że nie było łatwo. Na mojej drodze pojawiały się te same przeszkody, których doświadcza większość osób, które decydują się na naukę tego pięknego języka. Myślę, że niemały wpływ na mój stosunek do portugalskiego miało poznanie fantastycznych ludzi – Portugalczyków z różnych części kraju. Ponadto, zniewalający urok Porto, które o każdej porze ma w sobie coś szczególnego oraz zapoznanie się z bogatą kulturą Portugalii.

HISZPAŃSKI

W objęciach różnorodności

      Hiszpański uwodzi swoją różnorodnością językową i kulturową. Jest to aspekt, który można interpretować jako zaletę, jak i wadę. Na etapie nauki może sprawić, że będziemy używać słownictwa z różnych krajów hiszpańskojęzycznych lub odwrotnie, skupimy się na jednym kraju, kompletnie pomijając inne. A to ostatnie zdecydowanie odradzam! Można przegapić całą gamę fantastycznych i inspirujących faktów, tradycji oraz zagadek językowych.

     W moim przypadku hiszpański jest w tyle za portugalskim. Zaczęłam się go uczyć w dalszej kolejności. Co jednak nie oznacza, że go nie lubię. Cenię w nim właśnie różnorodność, bogactwo językowe oraz piękno literatury. Jako mól językowy przyznaję, że jest tyle fantastycznych dzieł. A część dostępna jest tylko w oryginale. Co dobitnie udowodniły mi studia. Poza tym, zdecydowanie łatwiej jest go opanować, znając wcześniej inny język romański.

FRANCUSKI

Język miłości, tylko czy na pewno?

     Sporo osób ma bardzo pozytywne skojarzenia z językiem francuskim. Podkreślają między innymi, że pięknie brzmi – prawie jak muzyka. Dla innych jest to język, w którym wspaniale wyraża się uczucia. Myślę, że w dużej mierze jest to prawda. Język ten zachęca do nauki, ze względu na walory widoczne na pierwszy rzut oka. Dopiero przy bliższym kontakcie może pojawić się pewne zawahanie. Francuski jest dość skomplikowany pod względem fonetycznym, ortograficznym i gramatycznym. Jednak, jeśli pragnie się opanować ten język, to nie będzie to przeszkodą.

     Język francuski na dobre zaczęłam poznawać w Paryżu, gdzie spędziłam kilka miesięcy na kursie językowym. Co prawda miałam okazję uczyć się go wcześniej na zajęciach prywatnych, jednak nie było tego dużo. Tym, co zaskoczyło mnie we Francji był fakt, że nauka przebiegała bardzo sprawnie i wcale nie odniosłam wrażenia, że jest to jakiś super trudny język. Taki mały kontrast do tego, co się powszechnie o nim sądzi. Poza tym, miałam okazję poznać fantastycznych ludzi z różnych części świata. A co do samego Paryża? Miasto jest piękne i można spacerować po ulicach godzinami. Jest też sporo innych rzeczy do zrobienia.

NIEMIECKI

Podobno bardzo logiczny język

Wiele osób opowiadając o nauce języka niemieckiego, podkreśla logiczność tego języka. Myślę, że w pewnym stopniu jest to prawdziwe odczucie. Opanowawszy zasady związane z budową zdania, możemy być pewni, że nic nas nie zaskoczy. Jednak, na początku nauki trzeba się przyzwyczaić do tego, że zasad, które rządzą szykiem jest sporo. A nie jest to jedyna niespodzianka, na jaką napotkamy w języku niemieckim. Zmorą wielu są również przypadki, których wcale nie jest tak wiele, w porównaniu z innymi językami – tylko 4. Tym, co nieco zagęszcza sytuację są przyimki, które spotykamy, na przykład, w połączeniu z czasownikami tzw. rekcja. Co z kolei przekłada się na użycie konkretnych przypadków. W ten sposób wracamy do punktu wyjścia.

     Pierwszy raz z niemieckim zetknęłam się w szkole, ponieważ był to mój drugi język obcy. W przeciwieństwie do angielskiego, nie był to język, który od razu mi się spodobał. Chociaż z drugiej strony, nigdy nie sprawiał mi ogromnych problemów. Dlatego też, kontynuowałam naukę w szkole średniej. Później często do niemieckiego wracałam i nadal doskonalę swe umiejętności w tym zakresie.

WŁOSKI

W królestwie języków romańskich

      Co można właściwie powiedzieć o włoskim, co nie zostałoby już powiedziane?  Jest to język, w którym odzwierciedla się bogata kultura świata zachodniego. A Włochy corocznie przyciągają rzesze turystów, głodnych nowych wrażeń. Trzeba również przyznać, że brzmienie języka włoskiego jest niezwykle lekkie i wyrafinowane. I to chyba byłoby na tyle…

     Po opanowaniu już trzech języków romańskich przyszedł czas na kolejny należący do mojej ukochanej grupy, a mianowicie język włoski. Trzeba przyznać, że języka tego fantastycznie się słucha, a mimo to jego nauka nie zawsze przebiega tak bezproblemowo. Na mojej drodze pojawiło się wiele ciekawostek. Mniej w kontekście gramatycznym. Natomiast, ucząc się słownictwa odniosłam wrażenie jakby w niektórych wyrazach brakowało pewnych głosek. Weźmy, na przykład, portugalskie inspiração lub hiszpańskie inspiración. W języku włoskim odpowiednikiem jest ispirazione. Nieco dziwne, przyznacie? To zresztą nie jedyny wyraz, w którym zdaje się brakować głoski n. Moje drugie spostrzeżenie jest takie, że włoski w niektórych elementach gramatyki bardziej przypomina francuski niż pozostałe języki romańskie.

ROSYJSKI

Rozgośćmy się po sąsiedzku

     Jak zdążyliście pewnie zauważyć na mojej liście języków przeważają języki romańskie. Postanowiłam urozmaicić ten zestaw wplatając chociaż jeden język słowiański. Mój wybór padł na rosyjski. Co wcale nie oznacza, że w przyszłości nie zdecyduję się na naukę kolejnych (może będzie to czeski). Tym, co mnie najbardziej zaskoczyło nie jest wcale alfabet. Ten jak wiadomo jest zupełnie inny od alfabetu łacińskiego, jednak jego opanowanie nie zajmuje wiele czasu. Najbardziej denerwujący w nauce języka rosyjskiego są „fałszywi przyjaciele”. Jest ich sporo w porównaniu z językiem polskim i niestety przy nauce należy się na nich skupić. Z jednej strony, podobieństwo językowe ułatwia nam sprawę, a z drugiej nieco ją komplikuje. Poza tym, w odmianie przez przypadki, pojawiają się zgoła inne końcówki, niż spodziewalibyśmy się tego jako Polacy.

TURECKI

Niech będzie odrobinę egzotycznie

     W tej chwili jest to najbardziej tajemniczy język, jakiego nauki się kiedykolwiek podjęłam. Postanowiłam jednak spróbować swoich sił. Zaopatrzyłam się w niezbędne pomoce naukowe i zabrałam do pracy. Pod względem gramatycznym język turecki przypomina swoiste puzzle, które po odpowiednim dopasowaniu tworzą spójne wypowiedzi. Już sam szyk zdania różni się od europejskiego, a to dopiero początek. Niestety nie jestem jeszcze w stanie zbyt wiele powiedzieć na temat tureckiego. Myślę, że wraz z większym zagłębieniem się w język, pojawią się nowe spostrzeżenia.

NORWESKI

Zaprzyjaźnić się z językami północy

     Od czasu do czasu trafiasz na takie języki, z którymi nie jest Ci do końca po drodze. W moim przypadku trafiło na norweski. Nie jest to wina języka, a najzwyczajniej w świecie braku czasu. Jak tylko uda mi się lepiej zorganizować, to wrócę do nauki. A być może zacznę uczyć się też innych języków skandynawskich. Mają one w sobie pewien urok i zachęcają do zabawy słowem, a z drugiej strony wiele osób odstraszają. Ta wymowa jest nico przerażająca….. Jednak, mój gramatyczny Troll ciągle czeka, aż do niego powrócę.

Jak zaczęła się Wasza przygoda językowa?

Jaki język (języki) okazały się przystanią?

Jaki język okazał się Waszym „wrogiem”?